Nie daliśmy rady Canarihnos

Kolejny raz nasi siatkarze musieli uznać wyższość rywali w lidze światowej. 4 i 5 czerwca przegrali z wyżej notowaną Brazylią. Canarihnos, przy dopingu wielotysięcznej publiczności w Maracanie, wygrali 3:0 i 3:1.

W pierwszym spotkaniu nasi przeciwnicy nie dali sobie wyrwać seta, ale pozwolili na odebranie wielu punktów. W naszej kadrze najwięcej punktów zanotował Bartosz Kurek (16). W ataku starał mu się pomóc Zbigniew Bartman (10 pkt.) To jednak nie wystarczyło na świetnie grającego po drugiej stronie siatki Visotto. Brazylijczyk tego dnia punktował nas aż 18 razy. Wtórował mu Giba (10 pkt.). Trzeba przyznać, że doskonale w tym spotkaniu spisał się także libero gospodarzy Sergio Dutra, który nie miał sobie równych w polu.

Po pierwszym meczu już było wiadomo, że, mimo iż Polska przegrała do zera, drugie spotkanie nie będzie łatwe dla Brazylijczyków. Tak też było. Już w pierwszej odsłonie meczu było 28:26 dla gospodarzy. Dalej to nasi siatkarze przejęli inicjatywę na boisku za sprawą świetnie grającego bloku i dobrze poruszającego się w obronie libero Krzysztofa Ignaczaka. Wyśmienita gra Polaków poskutkowała i było 1:1 w setach. Dwa kolejne toczyły się już pod dyktando Brazylijczyków i to oni ostatecznie odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo nad Polską. Tym razem Murillo Andres królował na boisku, zdobywając 17 punktów. Natomiast w polskim zespole Bartosz Kurek, który zdobył 28 punktów. Na słowa pochwały może także liczyć debiutujący w lidze światowej 23- letni Michał Kubiak, który pokazał się z naprawdę dobrej strony.

Powszechnie wiadomo, że Brazylia jest najlepszym zespołem ostatniej dekady i ciężko z nim wygrać. Można powiedzieć, że zabrakło nam trochę szczęścia, ponieważ w pewnych momentach była szansa na przechylenie szali zwycięstwa na naszą korzyść. Polacy grali dobrze, chwilami nawet świetnie, przyspieszając grę na środku. Trzeba wziąć pod uwagę to, że w roli trenera jest debiutujący Andrea Anastasi i potrzebuje trochę czasu, aby nasz zespół poukładać. Była gra, wyniku nie było, ale to jest Canarihnos.

Brazylia-Polska 3:0- (25:23), (26:24), (25:20).
3:1- (28:26), (23:25), (26:24), (25:23).

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*