Ratownicy bliżej zaginionych górników

Sobotnie tąpnięcie ziemi w kopalni Zofiówka na Śląsku pochłonęło już życie dwóch pracujących tam górników. W nocy zespoły ratowników podjęły próbę dotarcia do krzyżówki dwóch chodników. Prowadzone były tam rurociągi z powietrzem. Według portalu Dziennikzachodni.pl, ratownicy są bliżej zaginionych górników (informacja zamieszczona została dzisiaj o godzinie 6.39).  Największym problemem pozostają niebezpieczeństwo wybuchu metanu i zniszczone drogi dojścia do zasypanych.

Dramat rozpoczął się w sobotę około godziny 11. Wtedy doszło do silnego tąpnięcia – 3,4 stopnia w skali Richtera – na poziomie 900 m. Pod ziemią znajdowało się wówczas 250 osób. Na powierzchnię nie udało się wydostać siedmiu górnikom. Pracowali wtedy przy przygotowaniu robót strzałowych i ich droga ucieczki została odcięta zwałami węgla, które osunęły się po tąpnięciu. Do dwóch z nich ratownicy dotarli po godzinie 16 tego samego dnia, po pięciu godzinach akcji ratowniczej – byli ranni, ale przytomni. Oboje zostali przewiezieni do szpitala w Jastrzębiu-Zdroju. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

W kopalni brakowało tlenu, panowała wysoka temperatura, a na dodatek wstrząs uwolnił niespotykaną dotychczas 40-procentową koncentracje metanu, przez którą każda iskra mogła wywołać podziemny wybuch. Ratownicy nie mogli używać maszyn do odkopania rumowiska, aby dotrzeć do pozostałych. Około godz. 10 znaleziono pierwszego górnika, przygniecionego elementami konstrukcji. Niestety, nie przeżył. Jego tożsamość nie jest jeszcze znana, jednak Prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Daniel Ozon, przypuszcza, że może być to mężczyzna w wieku 38 lat, który pracował w kopalni od 10 lat. Około godziny 14 znaleziono drugiego górnika. Gdy wyniesiono go a powierzchnie okazało się, że nie żyje. Został on już zidentyfikowany przez kolegów i rodzinę.

W sobotę wieczorem do kopalni Zofiówka przyjechał premier Mateusz Morawiecki. Zapewnił on, że rząd robi wszystko, by doprowadzić do jak najszybszego odnalezienia górników. Zaangażowane zostały wszystkie możliwe środki, najlepszy sprzęty, aparatura poszukiwawczą. Jak donosi rzeczniczka rządu, Joanna Kopcińska, premier pozostaje w stałym kontakcie ze sztabem kryzysowym, od którego na bieżąco odbiera meldunki o przebiegu akcji ratunkowej.

Gdy potwierdzono śmierć pierwszego górnika, prezydent Jastrzębia-Zdroju, Anna Hetman, wyraziła swoje kondolencje na portalu społecznościowym: „Z wielkim smutkiem i żalem przyjęłam wiadomość o śmierci górnika z kopalni Zofiówka. To niewypowiedziana rozpacz dla rodzin i przyjaciół. Pragnę złożyć moje najszczersze kondolencje wszystkim pogrążonym w żałobie”. Prezydent zapewniła, że rodziny poszukiwanych górników znajdują się pod opieką psychologa.

W niedzielę po południu przyjechał prezydent Andrzej Duda. Spotkał się on z rannymi górnikami. – Spotkaliśmy się, rozmawialiśmy się i cieszę się, że są w dobrym stanie. Byłem z nimi, kiedy protestowali w 2015 roku, świętowałem na Barbórce, cieszyłem się. Chciałem być też z nimi, kiedy przyszło nieszczęście – powiedział po wizycie w szpitalu w Jastrzębiu-Zdroju. – To są twardzi ludzie, nie są to faceci, których można przestraszyć byle czym. Ale wstrząs dla nich był duży.

Aktualnie w akcje ratunkową trzech zaginionych górników zaangażowanych jest około 200 osób. Ratownicy musieli się jednak raz wycofać z kopalni ze względu na zbyt wysokie stężenie metanu. Na dodatek w niedzielę doszło tam do wstrząsów wtórnych o mniejszej sile.

Jest szansa, że trzej poszukiwani górnicy są w części wyrobiska, wytypowanej na podstawie rozmów z uratowanymi wcześniej rannymi pracownikami – poinformował  w poniedziałek rano Daniel Ozon.

Fot. Mariuszjbie at Polish Wikipedia – https://commons.wikimedia.org/wiki/File:KWK_Zofi%C3%B3wka_od_p%C3%B3%C5%82nocnej_strony.jpg

 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*