Prezydent Argentyny Alberto Fernández dotrzymał swojej wyborczej obietnicy, składając w parlamencie projekt ustawy, zgodnie z którym dokonanie aborcji do 14. tygodnia stanie się legalne. Tym samym jego kraj może stać się jednym z liberalnych państw Ameryki Łacińskiej w kontekście przerwania ciąży na żądanie.
Obecnie prawo antyaborcyjne Argentyny mówi o możliwości legalnego przerwania ciąży, która jest wynikiem gwałtu lub gdy zagraża życiu czy zdrowiu kobiety. Wszystko wskazuje jednak na to, że projekt ustawy złożony przez prezydenta ma szanse na wejście w życie. Jest to ogromny sukces i powód do świętowania dla kobiet, które od wielu lat protestowały i domagały się złagodzenia ustawy antyaborcyjnej. Niższa izba Kongresu Narodowego przyjęła ustawę, zgodnie z którą aborcja będzie w pełni legalna do 14. tygodnia ciąży.
Zwolenników zliberalizowania prawa antyaborcyjnego można nazwać „zieloną falą”, która zalewa Argentynę, bo to ten kolor stał się symbolem walki o życie kobiet. Nie wszyscy jednak płakali ze szczęścia. Decyzja niższej izby parlamentu spotkała się również z dużym oburzeniem części społeczeństwa. Protestujący, na znak sprzeciwu ubrani na niebiesko, głośno wyrażali swoje oburzenie przed budynkiem Kongresu.
Czy Argentyna ostatecznie dołączy do Urugwaju i Kuby, które – jak do tej pory – jako jedyne z krajów Ameryki Łacińskiej całkowicie zalegalizował yaborcję?
W kwestii aborcji stanowisko pro-choice jednoznacznie wskazuje, że decyzja o tym czy usunąć ciążę powinna należeć do kobiety.
Fot. Lili Nardelli www.flickr.com
Dodaj komentarz