Biofarm Basket Poznań gładko wygrał z Energą Kotwicą Kołobrzeg 88:66 w meczu 25. kolejki 1 Ligi koszykówki mężczyzn. Dla drużyny trenera Marcina Klozińskiego był to piąty triumf z rzędu, a zarazem potwierdzenie play-offowych ambicji.
Inicjatywę w pierwszej kwarcie ewidentnie wykazywał Basket, zachęcony czterema ostatnimi zwycięstwami z rzędu. Efektowne dwa wsady Mateusza Bręka otworzyły pulę punktową poznaniaków, od pierwszych minut mobilizując poznańską publiczność do gorącego dopingu. Środek kwarty to z kolei mobilizacja gości: Kotwica niemalże odrobiła stratę i na 3 minuty przed końcem traciła tylko jeden punkt przy stanie 18:17. Dobre zgranie BBP dało jednak znakomite rezultaty pod koniec: finalne prowadzenie 26:17 po pierwszych 10 minutach gry.
Druga kwarta wyglądała jeszcze lepiej. Świetnie prezentował się Andrzej Krajewski, który w ciągu pierwszej połowy meczu przewodził w BBP pod względem wyniku: 11 punktów oraz 83% skuteczności w rzutach z gry i za 2 punkty. Kotwica nadal z trudem nadążała za poznaniakami, którzy narzucili szybkie tempo rogrywania piłki. Wyjątkowo sprawnie funkcjonowała także obrona, a przede wszystkim efektowne i energiczne wybicia piłki przez Marcina Fliegera i Mateusza Bręka. Schodząc do szatni, Biofarm prowadził 41:30, ku uciesze sympatyków poznańskiej koszykówki zebranych w Hali CityZen.
Trzecia kwarta to dalsza ucieczka Biofarmu Basketu. Cała trzecia część gry przebiegała pod dyktando gospodarzy, a najlepszym świadectwem dominacji BBP na poznańskim parkiecie były znakomite okazje kreowane przez kapitana Biofarmu, Marcina Fliegera. To m. in. za sprawą jego gry Basket królował w tym segmencie meczu, przystępując do decydujących 10 minut spotkania prowadząc 21. Punktami, 68:47.
Ostatnia część gry – bez niespodzianek. Prawdopodobnie najbardziej składny mecz pod kątem współpracy poznaniaków na parkiecie nie mógł skończyć się inaczej. Grający na zapowiadanym przed sezonem poziomie Biofarm Basket gładko zawinął do portu „zwycięstwo”, topiąc Kotwicę i wygrywając 88:66. To piąty z rzędu triumf dla poznańskiej drużyny.
Biofarm Basket Poznań – Energa Kotwica Kołobrzeg 88:66 (26:17, 15:13, 27:17, 20:19). Biofarm Basket Poznań: Flieger 21, Krajewski 18, Dawid Bręk 15, Mateusz Bręk 10, Marek 8, Struski 6, Fiszer 5, Wiśniewski 3, Rutkowski 2, Fatz 0, Giżyński 0, Smorawiński 0. Energa Kotwica Kołobrzeg: Stanios 16, Dłoniak 11, Janczak 8, Kruszczyński 8, Wróbel 6, Grujić 5, Bodych 5, Przyborowski 5, Grudziński 2, Walda 0, Strzępek 0.
Myślę, że wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na parkiecie, ponieważ drużyna z Kołobrzegu bardzo chciała wygrać to spotkanie, gdyż, jak i my, potrzebuje bardzo zwycięstw. Pozostawiliśmy więcej serca i umiejętności na parkiecie, cieszymy się z tego okazałego zwycięstwa. Poczuliśmy troszeczkę, że kontrolujemy to spotkanie i wodze wyobraźni gdzieś puściły, ale czasami można sobie na to pozwolić. Fajnie, że w tym sezonie odbiliśmy się od dna i mam nadzieję, że będziemy kontynuować tę zwycięską ścieżkę. Trochę utrudniliśmy sobie tę drogę do wymarzonych play-offów. W żadnym z przyszłych spotkań nie jesteśmy traktowani w roli faworyta. Musimy udowodnić swoją wartość na parkiecie. Ciężko będzie nam się grało [w Prudniku – przyp. red.], jest to bardzo niewygodna hala dla przyjezdnych drużyn i będziemy musieli wznieść się na wyżyny by tam wygrać – powiedział po meczu niski skrzydłowy Biofarmu Basketu Poznań, Filip Struski.
Fot. Biofarm Basket Poznań/materiały prasowe.
Dodaj komentarz