CENILI GO SZEFOWIE I CZYTELNICY…

W wieku 89 lat, zmarł dr Jan Załubski, dziennikarz „Expressu Poznańskiego”, zastępca redaktora naczelnego tej popularnej przed laty popołudniówki, nauczyciel akademicki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza.

Na łamach „Głosu Wielkopolskiego” wspomina Go redaktor Romuald Połczyński:

„Świeżo upieczony magister filologii germańskiej, bardzo prędko objawił swój reporterski talent, formą i doborem tematów, znakomicie wpisując się w charakter popołudniówki. Komunikacja, drogi, szkolnictwo wyższe – to najbardziej ulubiony przez Jana Załubskiego, zakres zainteresowań, którym przez kilka dekad był wierny, stając się na ówczesnym rynku dziennikarskim ekspertem. Jego informacje z tzw. pierwszej ręki, podpisywane (jaz), artykuły, reportaże i wywiady cenili szefowie i czytelnicy. Wkrótce awansował; został redaktorem strony, potem 17 lat był sekretarzem redakcji, a w końcu zastępcą naczelnego. Potencjał intelektualny i ambicje miał jednak wyższe.

W grudniu 1970 r. obronił na UAM pracę doktorską pt. „Prasa wielkopolska i jej twórcy w latach 1945 – 1955” , a trzy lata później rozpoczął swój drugi życiorys – pracownika nauki w Instytucie Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM. Zrazu (na pół etatu) łączył go z expressowym bytem, ale przemiany – także na 3 piętrze przy Grunwaldzkiej – m.in. wpłynęły na decyzję całkowitego skupienia się na wykorzystaniu przebogatych doświadczeń reporterskich w kształceniu swych młodych następców. Dr Załubski kierował Pracownią Praktyki Dziennikarskiej, a gdy w 2002/2003 r. przeszedł na emeryturę, bynajmniej nie zerwał z uczelnią. Nadal prowadził wykłady z medioznawstwa i lektorat prasy niemieckiej.

Na nowo uaktywnił też swoje pióro w znacznie trwalszych, niż codzienna gazeta formach. We wstępie do jego książki „Media bez tajemnic”, wydanej w 2002 r. przez Wyższą Szkołę Zarządzania i Bankowości, prof. Marceli Kosman określił dr. Załubskiego wyjątkiem w poznańskim środowisku akademickim, potrafiącym łączyć harmonijnie naukę, nauczanie i znakomitą praktykę.”

Fot. Andrzej Piechocki

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*