Chór bez śpiewu i orkiestra bez nut

Krzyki, odgłosy bicia pałkami w metalowe garnki, szarpanie paznokciami po kawałku kartonu oraz wiele innych nietypowych dźwięków dało się słyszeć na niedzielnym występie Chóru Nieśpiewającego oraz Poznańskiej Orkiestry Improwizowanej.

Eksperymentalny koncert przyciągnął wielu ciekawskich, którzy nawet po wyjściu z niego, niekoniecznie wiedzieli, co jeszcze przed chwilą  słyszeli. Odbył się on w  ostatnią niedzielę stycznia 2019  w sali ukrytej pod szyldem ,,Kołorking Muzyczny” (ul. św. Marcin)  Źródłem owych dziwnych dźwięków był występ dwóch nietypowych grup muzycznych: Chóru Nieśpiewającego oraz Poznańskiej Orkiestry Improwizowanej. Koncert był zwieńczeniem warsztatów odbywających się cały weekend, a prowadzonych przez głównego dyrygenta chóru i organizatora tego spotkania, Bartosza Wronę.

Szarpanie strun pianina, rzucanie talerzami o podłogę, pojedyncze rytmiczne krzyki wydobywające się z chóru, to wszystko tworzyło kakofoniczną harmonię, której przewodziły emocje. Trudno opisać coś tak awangardowego słowami. B. Wrona zapytany o to, w jaki sposób kilkanaście osób, z różnymi instrumentami oraz różnymi pomysłami w głowie, za pomocą improwizacji, tworzy coś – mimo wszystko – tak dźwięcznego, odpowiedział, że dzieje się to za pomocą dyrygentury sygnałowej. Każdy muzyk na scenie wpatruje się w dyrygenta, a on za pomocą konkretnych ruchów ręki kieruje improwizacją całego chóru oraz orkiestry.

Niepowtarzalne wydarzenie  warto było usłyszeć i doświadczyć. Prócz energicznej muzyki i niespotkanych wcześniej dźwięków, byli tam ludzie pełni pasji, którzy tworzyli muzykę całą swoją osobą.

Fot. Adam Burmistrzak

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*