Wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu jest sukcesem polskiej dyplomacji, jednak nie jest to sukces spektakularny. Należy docenić ten fakt, aczkolwiek proponuję unikać patosu.
Współpraca polsko-amerykańska jest jednym z priorytetów polityki zagranicznej PiS, te relacje mają służyć bezpieczeństwu Polski w sensie militarnym, energetycznym. Polska zapłaci kilkanaście miliardów za eskadrę nowoczesnych myśliwców F-35, ale dziwnym trafem kwestia Fort Trump, tym razem mimo nadarzającej się ku temu okazji, nie została poruszona. Przypominam, że stała baza amerykańska była celem nr 1.
Amerykanie chcą, by Polska przy ich pomocy wybudowała elektrownię atomową. Część komentatorów uważa, że właśnie staliśmy się regionalnym liderem NATO. Inni zwracali uwagę na wątki polskie w czasie konferencji prasowej obu prezydentów. Trump widzi, że Polska wywiązuje się ze swoich zobowiązań wobec Paktu Północnoatlantyckiego w przeciwieństwie do Niemiec, które w imię pacyfizmu zaniedbały swoją armię.
Fot. z ekranu tv – TVP INFO
Ta wizyta na pewno dała dużo Polsce z punktu widzenia wizerunkowego. To był dobry PR i też okazja do zapunktowania wśród wyborców na czas kampanii prezydenckiej.
To bez porównania lepsze wydarzenie niż słynna konferencja bliskowschodnia w Warszawie, gdzie forsowano pomysł wojny Izraela i jego sojuszników z Izraelem, a także i szerzono antypolonizm.
Trump jest nieobliczalnym sojusznikiem, ale podchodzi do polityki w sposób transakcyjny, merkantylny, czyli tak jak typowy biznesmen z Nowego Jorku. Oczywiście, bezpieczeństwo jest najważniejsze, ale np. mjr Tomaszkiewicz na Twitterze zwrócił uwagę, że może Polska powinna wydać te pieniądze na służbę zdrowia, bo na SOR-ach dzieje się fatalnie.
Ja sądzę, że należy unikać jednoznacznych ocen, bo są one z reguły dalece powierzchowne.
Oczywiście miałem na myśli wojnę Izraela z Iranem. Przepraszam za błąd. Pewnie i tak wszyscy znają kontekst, ale warto to poprawić i sprecyzować.