Liga Mistrzów w pełnej krasie

Dwa magiczne wieczory, 4 spotkania i 8 zespołów. Za nami pierwsze mecze ćwierćfinałowe piłkarskiej Ligi Mistrzów.

We wtorkowych spotkaniach zmierzyły się Juventus i Real Madryt oraz Sevilla i Bayern Monachium. Piłkarze „Królewskich” odnieśli pewne zwycięstwo 3:0, dwie bramki zdobył Cristiano Ronaldo i jedną dołożył Marcelo. Dla Portugalczyka drugie trafienie będzie jednym z najładniejszych w karierze, piłka wpadła do siatki po przewrotce, a strzał padł na wysokości 2,4 metra. Zasłużenie zebrał owacje na stojąco od kibiców „Starej damy”. Natomiast w Sevilli, drużyna Roberta Lewandowskiego zwyciężyła 2:1. Pierwszą bramkę w spotkaniu zdobył Pablo Sarabia, ale zaledwie kilkanaście minut później po strzale Ribery’ego piłka uderzyła w nogę Jesusa Navasa i wpadła do bramki Sevilii. Przy drugim golu dla Bayernu, piłka również padła do bramki strzeżonej przez Davida Sorie po rykoszecie. Uderzał Thiago Alcantara, piłka otarła się o Escudero i tym trafieniem „Bawarczycy” ustalili wynik spotkania.

W środę Liverpool podjął na własnym stadionie Manchester City, a piłkarze Barcelony zmierzyli się z AS Romą. Drużyna Jurgena Kloppa już po 30 minutach ustaliła wynik spotkania. Do siatki trafiali Mohamed Salah, Alex Oxlade-Chamberlain oraz Sadio Mane. Podopieczni Pepa Guardioli wyglądali na zagubionych przez całe spotkanie, nie oddając ani jednego celnego strzału na bramkę „The Reds”. Leo Messi i spółka pewnie pokonali rzymian. Dwoma pierwszymi trafieniami były bramki samobójcze, zdobyte przez Daniele De Rossiego i Kostasa Manolasa. Pozostałe dwa trafienia dla „Blaugrany” dołożyli Gerard Pique oraz Luis Suarez. Jedyną odpowiedzią gospodarzy była bramka Edina Dżeko, ostatecznie bilans spotkania zatrzymał się na wyniku 4:1.

Spotkania rewanżowe odbędą się 10 i 11 kwietnia, choć już dziś można śmiało powiedzieć, że Real Madryt, Liverpool i Barcelona są jedną nogą w półfinale rozgrywek.

Fot. Pixabay https://pixabay.com/pl/fc-barcelona-atletico-madryt-1314076/

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*