Na Bliskim Wschodzie wrze

Prezydent USA Joe Biden, starając się wejść w rolę mediatora w konflikcie izraelsko-palestyńskim, zapowiada, że dołoży wszelkich starań, by położyć kres nienawiści między Żydami a Arabami. Pojawia się plan, by powstały dwa państwa. Antony Blinken, sekretarz stanu w administracji Bidena, wzywa, by zaprzestać przemocy, ponieważ giną cywile, przede wszystkim niepokojące jest to, iż życie tracą dzieci.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu nie złagodził tonu swoich wypowiedzi. Nadal się odgraża, wykazując dużą stanowczość. Deklaruje, że jego kraj będzie wciąż walczył z terrorystami z Hamasu. W niedzielę pojawiły się doniesienia, że w ciągu ostatnich sześciu dni Hamas wystrzelił ok. 3 tys. rakiet w stronę terytorium Izraela, znaczną ich część zneutralizowała Żelazna Kopuła – izraelski system obrony powietrznej.
Izrael z kolei ostrzeliwuje Strefę Gazy. Hamas podaje, że ogólna liczba ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy wynosi około 200 osób, poinformowano również, że wśród nich jest 55 dzieci i 33 kobiety, a 1230 osób zostało rannych. Strona izraelska utrzymuje, że zgładzono kilkudziesięciu ekstremistów.

Jaka jest geneza tego konfliktu? Kością niezgody są ziemia i własność działek. To sprawa zasadnicza. Chodzi o konkretne działki i domy w dzielnicy nieopodal Wzgórza Świątynnego w Jerozolimie. Mowa o domach zamieszkałych przez Palestyńczyków, którzy uciekli, czyli byli uchodźcami w 1948 roku z części, nad którą kontrolę przejął Izrael. Prawo własności tych osób zostało zakwestionowane przez Izraelczyków. Ponadto sądy w Izraelu są wybiórcze z premedytacją, gdyż aprobują jedynie dowody historyczne jednej ze stron – tej żydowskiej, dyskryminując Palestyńczyków.

Dodatkowy wątek to ramadan. W tym okresie palestyńscy muzułmanie modlą się na Wzgórzu Świątynnym, w meczecie Al-Aksa. Podczas obrzędów w tym roku były liczne marsze solidarnościowe, które pacyfikowała izraelska policja, także izraelskie siły bezpieczeństwa. Dochodziło do aktów przemocy, które godziły w sferę sacrum, profanując miejsce święte, czyli meczet Al-Aksa.

Społeczność międzynarodowa nie wypracowała dotychczas jednoznacznych rozwiązać, by skutecznie obniżyć napięcie w tym regionie świata. Donald Trump, będąc prezydentem USA, przeniósł ambasadę swojego kraju do Jerozolimy, czym rozsierdził Palestyńczyków. Joe Biden nie jest takim entuzjastą polityki izraelskiej. Rozpoczął dialog z Iranem, czemu przeciwni byli Izraelczycy. Nie jest to dla Bidena sojusznik, z którym we wszystkim trzeba się zgadzać.

Większość państw europejskich wspiera poszanowanie prawa międzynarodowego. Pojawia się przekonanie, że Izrael łamie prawo – rozszerzając osadnictwo. Wyrzucenie rodzin z terytorium wschodniej Jerozolimy nie ma nic wspólnego z przestrzeganiem prawa.  Dr  Łukasz Fyderek z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego argumentuje, że  Izrael dąży do uzurpacji, ekspansji terytorialnej z myślą o rozciągnięciu państwa Izrael od Morza Śródziemnego do Morza Martwego, bez obecności palestyńskiej.

Premier Izraela na chwilę może zapomnieć o swoich problemach. Zarzuty korupcyjne, które mu stawiono, nie są teraz najważniejsze. Obecnie Netanjahu może skonsolidować naród wokół siebie, manifestując sprzeciw wobec ekstremizmu palestyńskiego. Mimo że ludzie cierpią, przeżywają traumy, dla niego to szczęście w nieszczęściu.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*