Książka Roshani Chokshi “Pozłacane wilki” miała być “majstersztykiem wyobraźni”, “wspaniałą, wielopiętrową opowieścią z bohaterami, którzy wzbudzają i uśmiech, i współczucie” – tak uważają recenzenci cytowani na okładce. Tymczasem okazuje się być, co najwyżej, w porządku, a jej bohaterowie, jeżeli wzbudzają uśmiech, to jedynie politowania.
Historia w “Pozłacanych wilkach” rozgrywa się w 1889 roku w Paryżu. Grupa złodziei, na której czele stoi ekstrawagancki hotelarz Séverin Montagnet-Alarie zostaje wplątana (a poniekąd sama się wplątuje) w kradzież stulecia. Za całą tą sprawą kryje się też mroczna tajemnica, która może zmienić oblicze świata, jaki znają bohaterowie.
Z pewnością, najmocniejszą stroną tej książki jest jej podejście do magii. Autorka stworzyła świat, który jest nią przesycony, ale w innym znaczeniu niż to, do którego przywykł czytelnik. W tej rzeczywistości magia jest nazywana “formowaniem”. Trudno jednak pojąć, na czym formowanie tak naprawdę polega, ponieważ natłok informacji blokuje możliwość pełnego zrozumienia tego mechanizmu.
Zdecydowanie najsłabszą stroną książki są bohaterowie. Historia jest opisywana z perspektywy czterech różnych postaci. Niestety, żadna z nich nie zachowuje się, jak przystało na jej wiek lub pozycję. Nastolatek, jak czteroletnie dziecko, osiemnastoletnia dziewczyna, jak kobieta po trzydziestce, a główny bohater, Séverin, zmienia zachowanie w zależności od tego, co powinien zrobić, aby akcja doprowadziła do wielkiego finału.
Innym problemem jest zwyczajny bałagan w historii. Czytelnik na bieżąco musi przyjąć tak wiele informacji na temat świata, motywów bohaterów, że niewiele energii i czasu zostaje na prawdziwą radość z czytania. Przyjemność odbiera również to, z jaką łatwością postaci radzą sobie z rozwiązywaniem zagadek i problemów. Przez całość lektury ma się wrażenie, jakby bohaterowie doskonale wiedzieli, co mają powiedzieć i co odkryć. Jakby czytali scenariusz książki przed uczestniczeniem w jej wydarzeniach.
Z tych powodów, niestety, “Pozłacane wilki’ nie są przyjemną lekturą. Żadną ilością złota nie da się zamaskować, że pod nim jest brzydka i nieszlachetna glina.
Dodaj komentarz