Przed Polakami jeszcze dwa spotkania

Porażką 24:29 (13:13) z Argentyną Polacy rozpoczęli 43. Memoriał Domingo Bárcenasa. Najbardziej prestiżowy hiszpański turniej to dla czołówki światowego szczypiorniaka idealne miejsce na sprawdzenie swoich umiejętności przed nadchodzącymi Mistrzostwami Europy w Chorwacji – imprezie, na której zabraknie naszej reprezentacji.

Brak awansu na styczniowe mistrzostwa nie przeszkodził jednak kadrze trenera Piotra Przybeckiego w zmaganiach na parkietach w Vigo i Pontevedrze. Po zwycięstwie w turnieju 4 Nations Cup, organizowanym w gdańskiej Ergo Arenie i zwycięstwach z Bahrajnem oraz Białorusią, Polacy pojechali pewni swoich umiejętności, by zwycięsko rozpocząć zmagania w 2018 roku.

Pierwsza połowa  spotkania udowodniła, że nikt nie zamierza sprzedać tanio skóry. Początkowo to biało-czerwoni utrzymywali się na prowadzeniu. Spora zasługa w tym lewej strony naszej ofensywy, przez którą przechodziło większość akcji bramkowych. Na drugiej stronie boiska podopieczni Manolo Cadenasa  mieli natomiast problemy z przedarciem się na linię 6-metra i doprowadzeniem do dogodnych sytuacji rzutowych. Dopiero w 16. minucie Argentyńczykom udało wyjść się na niewielkie prowadzenie. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się remisem 13:13. Podczas tej części spotania z dobrej strony pokazał się Stanisław Makowiejew, którego gra chwalona była również po turnieju w Gdańsku.

Po przerwie w obu drużynach nastąpiły zmiany. Trener Argentyny zdecydował, że na drugą część tego spotkania wystawi grającego na co dzień we francuskim Montpellier Domingo Simoneta. Dzięki jego szybkim indywidualnym akcjom zespół z Ameryki Południowej wyszedł na czterobramkowe prowadzenie. W końcówce meczu za niecenzuralne słowa wypowiedziane w kierunku sędziów czerwoną kartką ukarany został szkoleniowiec Albicelestes. Brak trenera na ławce spowodował, że w szeregi drużyny wdarła się dekoncentracja, której skutkiem były 3 kary indywidualne w końcówce spotkania. Polacy jednak nie potrafili wykorzystać przewagi liczebnej na boisku. Niecelne podania do skrzydłowych czy niewykorzystany rzut Przemysława Krajewskiego to tylko nieliczne z błędów drużyny prowadzonej przez Piotra Przybeckiego. Mecz zakończył się porażką polskiej reprezentacji 24:29.

Wynik i gra optymizmem nie napawają, ale sama struktura turnieju już tak. Przed Polakami jeszcze dwa spotkania – z Białorusią (dzisiaj) i Hiszpanią (jutro). Dwa zwycięstwa wciąż mogą dać końcowy triumf biało-czerwonych.

Fot. RFEBM http://zprp.pl/archiwa/57896

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*