Jak informuje niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, Bruksela zamierza zmienić reguły przyznawania państwom Unii Europejskiej pieniędzy z budżetu. Nowe wymogi mogą uderzyć w kraje Europy Wschodniej, w tym w Polskę.
Według anonimowego źródła gazety w Komisji Europejskiej, warunkiem przyznawania unijnych funduszy ma stać się przestrzeganie zasad praworządności przez państwo członkowskie. Chodzi tu głównie o walkę z korupcją oraz niezawisłość wymiaru sprawiedliwości, który uchroni przed malwersacjami wypłaconych środków. Oprócz tego, środki miałyby być uzależnione od stopy bezrobocia młodzieży w danym kraju, kosztów ponoszonych na rzecz integracji uchodźców oraz ochrony środowiska. Zdaniem „FAZ” cięcia mogłyby objąć nie tylko fundusze strukturalne, ale również inne środki, w tym dopłaty dla rolników.
Takie przepisy oznaczałyby większy dopływ środków do krajów na południu Europy – Włoch, Grecji i Hiszpanii. Najwięcej z kolei straciłyby Rumunia, Bułgaria oraz cała Grupa Wyszehradzka, a w szczególności Polska i Węgry. Przypomnijmy, że Polska jest największym beneficjentem unijnej pomocy strukturalnej, a od grudnia 2017 trwa postępowanie dotyczące ochrony jej praworządności prowadzone prze Komisje Europejską.
Polska zagrożona. Dotychczas, dzięki wsparciu Węgier, polskiemu rządowi udawało się zapobiegać podejmowaniu przez Unię niekorzystnych dla Polski decyzji. Tym razem może się to jednak okazać trudne, a nawet niemożliwe. Obcinanie funduszy może odbyć się na trzy sposoby: samodzielna decyzja KE, zalecenie KE, które następnie musi być zaakceptowane przez kraje członkowskie UE lub poprzez decyzję KE, która może zostać zablokowana przez kraje jedynie znaczną liczbą głosów. Jak informuje „FAZ”, najbardziej prawdopodobny wydaje się trzeci wariant. W takim przypadku oznaczałoby to, że nawet cztery kraje Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Węgry, Słowacja i Czechy) nie mogłyby zablokować decyzji Komisji Europejskiej.
Wszystkie ostateczne decyzje zostaną podjęte do 2 maja, kiedy komisarz ds. budżetu Guenther Oettinger ma przedstawić propozycje ram finansowych na lata 2021-27. Za najbardziej zagrożony cięciami kraj uważa się Polskę. Komentator „FAZ” proponowanie takich zmian nazywa „braniem Wschodnich Europejczyków w kleszcze”, które może już na początku zatruć atmosferę rozmów o unijnych środkach. Podkreśla również, że „przepaść między Wschodem a Zachodem w UE jest już teraz wystarczająco głęboka”.
Miłosz Hernes
Dodaj komentarz