Rzadko spada komuś pod nogi

Rezerwat przyrody “Meteoryt Morasko” jest wyjątkowy pod względem przyrodniczym oraz naukowym. To miejsce wręcz niezwykłe w Polsce, Europie, a nawet świecie – tutaj znajduje się siedem kraterów uderzeniowych (jeden z nich na zdjęciu), tutaj znalezione zostały dwa największe w naszym kraju meteoryty („Rudy” oraz „MeMorSS”).

To wydarzyło się w 1914 roku. 12 maja, podczas wykopów pod umocnienia wojskowe na Morasku, znaleziono na  głębokości 0,5 m bryłę żelaza o masie 77,5 kg. Pracami ziemnymi kierował wówczas sierżant Franz Cobliner. Rozpoznał on w wydobytym fragmencie meteoryt i przekazał do Muzeum Wielkopolskiego (aktualnie okaz ten znajduje się Muzeum Geologicznym PAN w Krakowie. Prawie sto lat później, 16 września 2012,  rusza penetracja rezerwatu Morasko. Poszukiwania meteorytów prowadzą  Łukasz Smuła i Magdalena Skirzewska z Opola, a patronuje im  prof. Andrzej Muszyński reprezentujący Instytut Geologii UAM. Odnajdują, na głębokości ponad 2 metrów, prawie 300-kilogramowy meteoryt ze zwietrzeliną, do 2017 roku pozostaje on największym polskim znaleziskiem.

Meteoryty są fragmentami skał, odłupanymi od macierzystych ciał w wyniku katastrofalnych zderzeń. Przez pewien czas krążyły wokół Słońca jako małe obiekty nazywane meteoroidami, w końcu spadły na naszą planetę wywołując zjawisko bardzo jasnego meteoru zwanego bolidem. Rzadko jednak zdarza się, aby meteoryt spadł komuś pod nogi. Nawet, gdy przelot bolidu obserwują setki osób, można określić tylko z grubsza miejsce, gdzie mogły spaść meteoryty, a potem należy ich tam poszukać.

Jak taki meteoryt  wygląda? Wpadając w atmosferę ziemską ze średnią prędkością od 12 do 72 km/s topi się w wyniku tarcia o cząsteczki atmosfery. Płynne stróżki materii ściekają po nim i zastygają. Meteoroid pcha przed sobą poduszkę powietrzną, której ciśnienie jest tak duże, że rzeźbi w nim charakterystyczne regmaglipty. Są to jakby odciski kciuka na jego powierzchni. W czasie lotu kształt meteorytu staje się aerodynamiczny – zaokrąglony. Wyjątek mogą stanowić meteoryty, które na niewielkich wysokościach pękają na mniejsze fragmenty. Ponieważ prędkość ich jest niewielka, w stosunku do początkowej, ostre krawędzie nie zdążą się już obtopić. Spadły kamień posiada ciemną skorupę obtopieniową (ang. fusion crust). Najwięcej spadających meteorytów to chondryty zwyczajne. Z ich ciemnej (lub rdzawej) skorupy wystają (zazwyczaj) małe drobinki metalu, tworząc maleńkie guzki na chropowatej powierzchni. Szczególnie łatwo je zauważyć w chondrytach typu H, gdyż jest ich stosunkowo dużo. Dobrze odbijają one światło. Meteoryty żelazne rozpoznać jest najłatwiej. Mają one bardzo wyraźne regmaglipty (jeśli spadły „niedawno”), a poza tym w ręce od razu wyczuwa się ich ciężar.

Na podstawie składu chemicznego i mineralnego, meteoryty dzieli się na 3 główne grupy: żelazne (syderyty), kamienne (aerolity) i żelazno-kamienne (syderolity). Czasami do meteorytów bywają zaliczane drobne, kuliste ciała szkliste (tektyty), nie zauważono jednak nigdy ich spadku i nie ma pewności co do ich pozaziemskiego pochodzenia. W meteorytach występują identyczne pierwiastki chemiczne, jak na Ziemi, również skład izotopowy tych pierwiastków jest taki sam, co świadczy o wspólnym pochodzeniu materii Układu Słonecznego. W składzie meteorytów znaleziono ok. 300 minerałów, z których część to pospolite składniki skał skorupy ziemskiej (np. oliwinyplagioklazymagnetytchromit), część zaś w skorupie ziemskiej nie występuje (np. związki żelaza z niklem), przypuszcza się jednak, że istnieją one na Ziemi na bardzo wielkich głębokościach, głównie w jądrze Ziemi.

Fot. Andrzej Piechocki

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*