Szef dowie się tyle, ile sam napiszesz

Do  25 maja 2018 roku na terenie całej UE ma zacząć obowiązywać Rozporządzenie Ogólne o Danych Osobowych (RODO). Sprawi ono m.in. to, że pracodawca nie będzie mógł sprawdzać pracownika na portalach społecznościowych.

Początek ochrony. RODO ma ujednolicić prawo o ochronie danych osobowych na terenie krajów Unii Europejskiej. Jego wymogów będą musiały przestrzegać wszystkie podmioty, które gromadzą lub wykorzystują dane osobowe osób fizycznych. Zalicza się do nich szkoły, urzędy, organizacje pozarządowe, firmy i wiele innych. Jak wynika z badania „Co wiemy o Ochronie Danych” przeprowadzonego przez Fundację Wiedza To Bezpieczeństwo, około połowa polskich firm jest już przygotowana do zmian.

Rozporządzenia RODO, zgodnie z prawem unijnym, należy stosować wprost. Wielu polskich przedsiębiorców nurtuje jednak fakt, że nie ma jednoznacznych wytycznych, jak wdrożyć te przepisy w życie. Jest to wynik założenia, że przedsiębiorcy mają samodzielnie decydować o właściwej ochronie danych osobowych, ponieważ znają oni najlepiej własną organizację, procesy biznesowe i przepływ danych osobowych. Na pewno konieczne stanie się np. wyznaczenie wewnętrznego inspektora ochrony danych. Kary pieniężne za niedostosowanie się do przepisów RODO mają sięgać nawet 20 mln euro lub 4 proc. wartości rocznego światowego obrotu przedsiębiorstwa. W Polsce organem uprawnionym do nakładania kar będzie Polski Inspektor Ochrony Danych Osobowych (PIODO).

Koniec referencji? Niektóre zapisy budzą kontrowersje w świecie biznesu. Zdaniem „Dziennika Gazety Prawnej”, RODO nie pozwala na sprawdzanie kandydatów na pracowników w sieci. Wśród pracodawców standardem stało się już prześwietlanie życiorysów, sprawdzanie np. na Facebooku poglądów politycznych i innych treści dotyczących kandydata. Mało tego – pracodawcom o kandydata nie będzie wolno wypytywać  jego znajomych, ani kolegów z poprzedniej pracy. Do dyspozycji będą mieli tylko te dane, które kandydat chce im przekazać. Nawet, jeśli pracodawca będzie chciał zweryfikować dane np. u poprzedniego szefa kandydata, nie będzie mógł dowiedzieć się niczego nowego, poza informacjami, które już otrzymał.

Fot. Miłosz Hernes

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*