„… tak szybko, jak to tylko możliwe.”

Donald Trump zapewnił, że chce jak najszybszego powrotu stacjonujących w Syrii wojsk amerykańskich do domu. Jego słowa nie są jednak w stanie powstrzymać narastającego pesymizmu w obliczu wojny, która na nowo rozbudziła konflikt między Rosją a Stanami Zjednoczonymi.

Wczoraj prezydent USA  wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że chce, aby wojska amerykańskie opuściły Syrię tak szybko, jak to tylko możliwe. Zaznaczył jednak jasno: ich misja nie ulega zmianie i są one zdeterminowane, aby zniszczyć ISIS. Jednakże – po ostatnich wydarzeniach – zakończenie konfliktu w Syrii, po pokonaniu terrorystów, wydaje się być teraz jedynie naiwnym życzeniem.

Przypomnijmy, że 7 kwietnia w syryjskim mieście Duma doszło do ataku chemicznego, w wyniku którego życie straciło co najmniej 41 osób. Odpowiedzialnością za tę zbrodnie państwa zachodnie obarczyły syryjskie siły rządowe pod dowództwem Baszara el-Asada. Wspierająca syryjski reżim, Rosja twierdzi, że atak był ukartowaną prowokacją. W ramach zbrojnej akcji odwetowej w nocy z 13 na 14 kwietnia wojska USA, Francji i Wielkiej Brytanii przeprowadziły atak rakietowy. Pentagon twierdzi, że celem były trzy miejsca związane z produkcją i składowaniem broni chemicznej na terenie Syrii.

Asad nazwał nalot „amerykańską agresją” i oznajmił, że zjednoczył on narody Syrii i Rosji. Jego współpraca z Kremlem, w obliczu trwającej w Syrii wojny, w której jedna z walczących stron otwarcie dąży do obalenia prezydenta, staje się główną przyczyną coraz bardziej napiętych relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Zniszczona długotrwałymi działaniami zbrojnymi, Syria stała się więc czymś na kształt współczesnej Kuby – terytorium, gdzie ścierają się interesy dwóch mocarstw.

W piątek, 13 kwietnia jeszcze przed nalotem rakietowym, na żądanie Rosji, zostało zwołane posiedzenie ONZ w sprawie ataku chemicznego w Syrii. Rozmowy zmieniły się jednak we wzajemne przerzucanie się oskarżeniami przez obie strony. Sekretarz generalny ONZ stwierdził, że za sprawą Syrii wróciła zimna wojna. Tym razem jednak nie ma już żadnych mechanizmów hamujących eskalację napięć.

Fot. Fox News https://twitter.com/realDonaldTrump

 

 

 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*