Wszystko zależy od dziecka

Z EWĄ KARWAN-JASTRZĘBSKĄ, autorką książki „Miś Fantazy”, oraz EWĄ SOBOLEWSKĄ, producentką TV Studia Filmów Animowanych w Poznaniu rozmawia Szymon Kantorski

SK – Co było pierwsze, książka czy serial animowany? Gdzie jest początek przygód Fantazego?

EKJ – Początek przygód Misia odnaleźć można we śnie. Pierwsza była audycja radiowa dla dzieci, którą prowadziłam w radiu ESKA. Dostałam propozycję stworzenia i poprowadzenia cyklicznego programu. Musiałam wymyślić audycję, która potrwa… dwie godziny! W nocy przyśnił mi się niebieski miś w zielonych spodenkach. Po trzech miesiącach opowiadania o jego świecie, przyjaciołach i życiu, dostałam propozycję wydania książki.

ES – Do filmu Fantazy trafił ponad dziesięć lat później. Był dobrze znany małym czytelnikom i słuchaczom radiowych opowieści. Kiedy producent sięga po literaturę ma dwie możliwości: szuka bohatera, który jest już znany i rozpoznawalny, wtedy tworzy jego nowe „filmowe” życie, albo wybiera bohatera, który dopiero się „narodził”, ma potencjał, wtedy film staje się dźwignią jego literackiego życia. Przypadek Misia Fantazego, to ta pierwsza możliwość, okazał się być wymarzonym bohaterem.

SK – Miś, ten z ekranu, oraz niedawno wydanej książki. Czym Fantazy różni się od wszystkich innych misiów, które od zawsze rozbudzały wyobraźnię dzieci, Puchatka, Uszatka czy Paddingtona?

EKJ – Każdy Miś wzbudza sympatię. Dzieci chcą się nim opiekować, mieć go zawsze blisko, przeżywają jego przygody. Fantazy różni się jednak od innych. Jest przyjacielem, pluszową zabawką i… dzieckiem. Każdy z czytelników czy widzów może się z nim utożsamić. Rosnąć z Fantazym, dojrzewać, opiekować się i zarazem nim być. Może dlatego, że miś ma w sobie naiwność i ciekawość dziecka, brawurę, ufność wobec świata. Nasz bohater ma też inne cechy. Wśród nich tę najważniejszą – poczucie solidarności z bliskimi. Zanim mały przyjaciel Fantazego dorośnie, w niezauważalny sposób stanie się odpowiedzialny również za innych, odnajdzie w tym radość. Wymienione w pytaniu misie nie przechodzą „na drugą stronę lustra”. Są dziećmi, ale dzieci poznające je nie stają się misiami!

ES – Prawda jest taka, że dzieci lubią misie, a misie lubią dzieci… jak zwykł był mawiać Miś Uszatek. Fantazy jest ukochanym misiem Julki, która, jak wszystkie dzieci, zabiera go ze sobą w świat wyobraźni i marzeń. Dziecko, jak Julka, przenosi na niego swoją ciekawość świata, ale też pytania i lęki. Miś jest mieszkańcem dziecinnego pokoju, tym do przytulania, ale i tym, którego pierwowzorem jest niedźwiedź, symbol siły, odwagi i mądrości.

SK – Kraina snu, Lustrzana Wyspa, Góra Kryształu, w których toczą się zabawne, lecz bardzo pouczające przygody. Czy wprowadzenie elementów modnego ostatnio gatunku fantasy (ta zbieżność jest wprost wspaniała!) jest próbą przyciągnięcia, zainteresowania młodego czytelnika, także widza?

EKJ – Mój miś narodził się przed modą na fantasy! Po raz pierwszy został wydany w 1993 roku. A więc tak, jest bliski temu gatunkowi, bowiem elementy świata przedstawionego przywodzą na myśl krainy pełne magii, baśniowe i nieodgadnione, pełne stworzeń, z którymi trzeba walczyć, albo je oswoić. Fantazy nie poddaje się obowiązującej modzie. Wpisuje się w nie w sposób naturalny i choć zaliczany jest do gatunku fantasy, przekracza tę przestrzeń, sytuując się w baśni klasycznej. A ta jest wieczna!

Wiele osób kojarzy Prospera z Gandalfem z „Władcy pierścieni”, słusznie, choć mój bohater narodził się przed tak dobrze znanym filmem, ale pierwowzór literacki na pewno jest właściwym tropem. Zagadka z kolei, ze swoją wróżebną kostką, wpisuje się w pochód wieszczek, a Julka w ludzki świat, którego wyróżnione przez magię jej postaci mają dostęp do świata. Na pewno więc Miś Fantazy odwraca uwagę od błahych treści dostępnych w sieci, kierując uwagę czytelnika na świat, który jest odmienny, a biegnący w nim czas nie do końca zgodny z pospiesznym przemijaniem zdarzeń we współczesności.

SK – Każda z opowieści o niebieskim misiu niesie ze sobą pewien morał. Jak sprawić, by najmłodsze pokolenie przyjęło go za najlepsze z możliwych rozwiązań a nie tylko moralizowanie starszych?

EKJ  – Nie wydaje mi się, aby w Misiu Fantazym morał był przekazem na tyle wyrazistym, aby być traktowanym jako forma pouczania czytelnika. Ten morał sam się rodzi w odbiorcy, jest nienazwany, jest do wydedukowania. Jestem pisarką uciekającą od kropek nad i. Nie lubię czytelnikom narzucać wizji świata, wolę ich tą moją wizją uwodzić. Oczywiście autorka książek dla dzieci musi być odpowiedzialna za każde słowo. Bo łatwo tu o manipulację wyobraźnią. Dlatego dbam o czytelników Misia, z nadzieją, że nie czują się osaczeni finałem opowieści i zawsze znajdują swoją interpretację zdarzenia.

ES – Ewa Karwan-Jastrzębska, autorka książkowych opowieści, była także współautorką scenariuszy do serii. Opisana powyżej dbałość Autorki o czytelnika przełożyła się także na dbałość o filmowego odbiorcę przygód Misia Fantazego. Jestem głęboko przekonana, że wszyscy zadbaliśmy o to, aby nasz dziecięcy widz nie czuł się pouczany, aby śledząc przygody niebieskiego misia sam wysnuł z nich przesłanie dla siebie. Może właśnie dlatego dzieci tak bardzo lubią tę serię i tak chętnie sięgają po książkę.

SK – Doskonałe ilustracje Joanny Sedlaczek, które znalazły się w książce. Czy brała także udział w tworzeniu animowanej serii przygód Fantazego?

ES – Spotkanie z ilustracjami Joanny było wielką przygodą dla całego zespołu realizującego Misia Fantazego. Nigdy wcześniej nie pracowała dla produkcji filmowej, to był jej wielki debiut. Jej kreatywność, oddanie serca i talentu dla wizji artystycznej tej serii, przekształciły się w świat filmowych dekoracji, jakich do tej pory w polskich seriach animowanych nie było. Każdy kadr filmu dotknięty jest jej ręką, a entuzjazm Joasi udzielił się wszystkim, także dbałość o najmniejszy nawet szczegół tworzonego świata. I jego niepowtarzalne piękno…

SK – Serial o misiowych przygodach był wielokrotnie nagradzany, jakie to były nagrody?

ES – Wymienię może te najważniejsze: to Gold Remi Award i Silver Remi Award na Annual Worldfest-Houston International Film Festival w Houston; Nagroda za najlepszy serial animowany i Nagroda za najlepszą animację na Lola Kenya Screen w Nairobi, czy Nagroda Jury Dziecięcego na Tarnowskiej Nagrodzie Filmowej w Tarnowie. Serial został sprzedany do ponad 40 krajów i wielokrotnie wydany na DVD, także za granicą. Teraz można go zobaczyć w TVP ABC lub na platformie TVP VoD.

SK– Imponujące! Jak powstawał ów film w poznańskim studio?

ES – Filmy o Fantazym tworzyliśmy w latach 2005 do 2007, kiedy w animacji pracowały już komputery, w przeciwieństwie do czasów, gdy powstawały inne znane i lubiane polskie seriale dla dzieci. Dziś nazwalibyśmy tę technikę hybrydową. Animacja powstawała na papierze, kreowana ręcznie przez animatorów rysunkowych, cały świat przedstawiony, malowany był także przez Joasię Sedlaczek, farbami na papierze. Każdy element dekoracji czy ruchu, został stworzony ręcznie, przy wykorzystaniu technik tzw. tradycyjnych. Jednak rysunki animatorów były kolorowane i składane już przy pomocy programów komputerowych.

SK – Polecamy książkę, została wznowiona w tym roku, będzie na pewno świetnym prezentem pod choinkę. Czy jednak od niej rozpocząć przygodę z bajkowym światem Fantazego? A może serial animowany?

EKJ – Myślę, że nie ma dobrej recepty na poznawanie świata. Wszystko zależy od dziecka. Jaką ma zdolność koncentracji, czy da się wyciszyć epicką opowieścią, czy potrzebuje silnych bodźców zewnętrznych, czy jest w stanie wyzwolić je w sobie, bez stymulowania przez czynniki od niego niezależne. Film jest wspaniały. Mówię to jako autorka książki, bo występuję w projekcie w wielu rolach, jestem współscenarzystką, napisałam słowa piosenki do czołówki do filmu. Jednak jako pisarka namawiam do poznania Misia w powieści, bo uwielbiam, przynajmniej ja, a głęboko wierzę, że jest we mnie dużo z dziecka, porównywać książkę z filmem. Tropić ślady obecności literatury w obrazie filmowym to praca dla małego detektywa! Musi sobie na początku odpowiedzieć na nierozwiązywalne pytanie. Co było pierwsze jajko czy kura?

ES – Na pewno od książki, wszak na początku było słowo…

(Za miesięcznikiem „TarNowa Kultura”, nr 12 (178), grudzień 2020)

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*