Reportaż Marcina Kąckiego „Oświęcim. Czarna zima” mierzy się z demonami, które dają o sobie znać w polskim społeczeństwie. I to od wielu lat.
Autor pyta; jak tutaj się żyje? Przedstawia Oświęcim jednak nie tylko tu i teraz, również retrospektywnie w przeszłości. Pisze o tym, jak upamiętnianie bestialskiej zagłady w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym w czasie II wojny światowej podskórnie wzbudza nadal antysemityzm. Oświęcim w poszczególnych odsłonach jest odbiciem w mikroskali sposobu funkcjonowania społeczeństwa na poziomie makro, w którym tajne stowarzyszenia pociągają za sznurki, a sekretne grupy interesu próbują wywrzeć wpływ na bieg różnych wydarzeń.
Czytając tę książkę, zastanawiałem się, czy Polska stanie się kiedyś krajem otwartym. Takim, w którym nie będzie ujawnianej w różnych środowiskach niechęci do innych religii, niż chrześcijaństwo z katolicką na czele. Takim, w którym ludzie, niezależnie od koloru skóry, poglądów, preferencji obyczajowych, kulturowych, seksualnych, żywieniowych, będą traktowani z należytym im szacunkiem. Przynależnym przecież każdej istocie ludzkiej.
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.
Dodaj komentarz