Wielkie barbeque na Morasku

Tradycją jest już, że na kilkanaście dni przed głównymi obchodami poznańskich Juwenaliów pola Moraska zamieniają się w wielkie barbeque. Darmowa kiełbaska sponsorowana przez rektora przyciągnęła wygłodniałych studentów.

Tegorocznie grillowanie trwało aż dwa dni. Pierwszy z nich wiązał się nie tylko z jedzeniem, ale i aktywnością fizyczną. Popołudniowy grill był zwieńczeniem dnia sportu na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, a gwiazdą wieczoru była hip-hopowa grupa Pokahontaz.

Kolejny dzień rozpoczął się przejazdem kolumny rowerowej z centrum miasta na Campus Morasko. Studenci starali się w ten sposób pokazać poznaniakom alternatywę dla używanego codziennie przez tysiące osób samochodu. Zarówno w środę, jak i w czwartek na chętnych czekały atrakcje. Po zebraniu dwóch pięcioosobowych zespołów można było rozegrać mecz w wielkie dmuchane piłkarzyki, znane w ciut mniejszych rozmiarach z pubów. Dla tych, którzy nie pałają miłością do piłki nożnej przygotowano równie dużych rozmiarów twistera. Niektórzy żałowali, że w tym roku na Morasku zabrakło maty i strojów sumo. W zamian zorganizowano shishanamiot.

Wielkie grillowanie jest przede wszystkim niepowtarzalną imprezą dzięki studentom, którzy przynoszą własne, przenośne, jednorazowe, blaszane, żeliwne grille. Wokół żarzących się węgli lub brykietów zbierają się grupki znajomych rozgrzewających się napojami nisko- i wysokoprocentowymi.

Ciepłe słowa należą się poznańskiej Straży Miejskiej, która zaczaiła się przy dworcu autobusowym na osiedlu Jana III Sobieskiego. Brać studencka skracająca sobie drogę na tramwaj nocny musiała się pogodzić z utratą przynajmniej 20 zł za „niszczenie zieleni”. Miejmy nadzieję, że zarobione czwartkowej nocy pieniądze przyczynią się do poprawy naszego bezpieczeństwa na co dzień.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*