Na Golęcinie warczą już od czterech lat

Nadal spotkać można mieszkańców Poznania, którzy nie słyszeli o tutejszej reaktywacji żużla. Stadion Olimpii w Lasku Golęcińskim utknął w poprzednim ustroju. To jednak nie zniechęca średnio sześciu tysięcy kibiców oglądających mecze z udziałem zawodników Poznańskiego Stowarzyszenia Żużlowego.

Sport żużlowy jest specyficzny, choćby z uwagi na lokalne zainteresowanie. Niewiele powie o nim przeciętny warszawianin czy krakowianin. Z kolei mieszkańcy Zielonej Góry, Leszna, Gniezna czy Gorzowa Wielkopolskiego, są w tym względzie mocno wyedukowani. Nie jest tajemnicą, że funkcjonowanie w jednym mieście silnych klubów żużlowych i piłkarskich jest niemożliwe. Na przeszkodzie stoją głównie pieniądze. Choćby z tej perspektywy należy zwrócić uwagę na poznański klub, który rozwija się w mieście „Kolejorza”.

Poznańskie Stowarzyszenie Żużlowe dokonało rzeczy bezprecedensowej. Nie było wcześniej klubu, który wystawiając drużynę do II ligi, od razu wywalczył awans. Poznańskie „Skorpiony”, bo taki jest symbol PSŻ, w cuglach wjechały do I ligi i są tam do dziś. W 2006 roku pierwszy mecz ligowy obejrzało ponad 13 tysięcy kibiców! Od początku najjaśniejszą gwiazdą i ulubieńcem poznaniaków był charyzmatyczny Adam Skórnicki. W ciągu czterech lat PSŻ reprezentowało 23 żużlowców.

Stadion Olimpii jest jedynym w Poznaniu miejscem przystosowanym do rozgrywania imprez żużlowych. W latach 30-tych ścigano się na torze przy lotnisku Ławica, to jednak historia. W czerwcu 2007 roku na Golęcinie rozegrano półfinał Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów. Żadne inne zawody nie elektryzują tak, jak mecze ligowe. Pojedynkom „Skorpionów” towarzyszy wyjątkowa atmosfera. Nie sposób pominąć panującego tam przyjaznego klimatu, który jest zachętą dla całych rodzin. Na widowni zasiada dużo kobiet i dzieci. Nie słychać gwizdów, a jedynie brawa dla zwycięzców, niezależnie od ich przynależności klubowej. Po zakończeniu wyscigów większość kibiców zostaje, by zebrać autografy i porozmawiać z bohaterami. Tak wygląda poznański speedway.

Sezon żużlowy trwa od kwietnia do października. W „martwym” okresie prowadzone są rozmowy z zawodnikami, kompletowany jest skład, poszukuje się sponsorów. Przygotowania do sezonu 2010 niespodziewanie, w tragicznych okolicznościach, bardzo się skomplikowały. 13 października 2009 poznańskie środowisko żużlowe okryło się żałobą po nagłej śmierci pierwszego i jedynego prezesa PSŻ – Tomasza Wójtowicza. Traktował klub, jak swoje trzecie dziecko, miał niespełna 42 lata.

Kibice „Skorpionów” mogą być spokojni o przyszłość klubu. Prezes T. Wójtowicz posiadał niezwykłą energię, która przyciągała takich, jak on. Związani z PSŻ wyznaczyli sobie cel: „Wójtowicz rozpoczął, więc dalej pojedziemy dla niego”.

Wśród studentów WNPiD są kibice, a także działacze czarnego sportu. Poza PSŻ, udzielają się oni w Polonii Bydgoszcz, KM Ostrów czy Stali Gorzów.

Żużel wart jest poznania, zatem w kwietniu i w kolejnych miesiącach sezonu 2010 warto wybrać się na Golęcin.

Fot. Archiwum PSŻ Poznań

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*