Wieczorna jazda Taryfą

Piątkowy wieczór na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa. W salach wykładowych panuje cisza, za to pracownia radiowa wypełnia się muzyką. Jak co tydzień, próbę rozpoczyna zespół Taryfa. Już na początku dostaję cenną radę od grającego na basie Maćka Duszyńskiego: – Załóż słuchawki, tu jest naprawdę głośno.

Zespół Taryfa powstał 15 grudnia 2009 z inicjatywy gitarzysty Wiktora Paprzyckiego i perkusisty Maćka Śniateckiego. Już trzy dni później po raz pierwszy młodzi muzycy stanęli na scenie, wzięli udział w studenckim kolędowaniu. Potem przyszedł czas na bardziej rockowe granie. Przed drugim koncertem do Wiktora i Macieja dołączyli basista Maciek Duszyński i gitarzysta Stanisław Kania. Wiktor wspomina nerwową atmosferę, która towarzyszyła kolejnemu występowi: – Drugi koncert był niesamowicie stresujący. Graliśmy głównie covery. Ludzie zazwyczaj oczekują, że piosenki w nowym wykonaniu będą lepsze od oryginału.

Zagrali dla dziennikarzy

Koncert odbył się w budynku WNPiD z okazji Karnawaliów. Studencka widownia ciepło przyjęła zespół. To zaowocowało kolejnym występem; już tydzień później Taryfa zagrała po raz kolejny podczas uroczystości wręczania Koziołków dla najlepszych wielkopolskich dziennikarzy. W zespole śpiewał wówczas Mikołaj Grandke. Potem Mikołaja zastąpiła Klaudia Słoma: – Zawsze chciałam śpiewać w zespole. Teraz mogę to robić w towarzystwie fantastycznych chłopaków.

Taryfa gra progresywny hard rock. Autorem większości tekstów jest Wiktor. Muzyka zazwyczaj powstaje spontanicznie. Maciek Duszyński zdradza, jak to się odbywa:- Czasem któryś z gitarzystów wpada na jakiś pomysł, po czym dogrywamy inne instrumenty, by utwór dobrze brzmiał, zdarza się też, że wystarczy spontanicznie zagrana melodia, która wpada komuś z nas w ucho.

Każdy daje z siebie wszystko

Na próbie, jak zwykle, każdy daje z siebie wszystko. Dziś młodzi muzycy robią pierwszy krok na drodze do sławy. Rozpoczynają nagrania utworów, które pojawią się na ich pierwszym albumie. Przed perkusistą i basistą ciężki wieczór. To właśnie ich instrumenty pierwsze zostaną nagrane. Zespół skomponował już 8 własnych utworów, wśród nich są zarówno szybkie, jak i spokojne. Taryfa zmierza jednak w stronę bardziej energicznego grania, czego dowodem są najnowsze kompozycje.

Członkowie zespołu słuchają różnej muzyki, w wielu przypadkach stylistycznie odmiennej niż ta, którą grają. Każdy też wzoruje się na innych muzykach. Mówiąc o swoich idolach chwalą takie muzyczne gwiazdy jak basista Michael Balzary, gitarzysta John Petrucci, czy perkusista Mark Portnoy. Klaudia jednym tchem wymienia swoich ulubionych frontmanów:- Największe wrażenie robią na mnie Bono, John Bon Jovi i Steven Tyler. Uwielbiam ich słuchać.
Chłopakom z Taryfy marzy się zrobienie kariery, jednak zdają sobie sprawę, że do tego jeszcze długa droga. Mają ręce pełne roboty, ale tylko w ten sposób można w ogóle myśleć o wydaniu własnego albumu. Taryfa mierzy jednak znacznie wyżej. Wiktor: – Chciałbym zagrać kiedyś dla wielotysięcznego tłumu na Wembley.

Ich utwory wpadają w ucho

Po wyjściu z pracowni radiowej doceniam ciszę. Wracam na pętlę tramwajową w towarzystwie zadowolonych z dobrze wykonanej pracy członków zespołu. Perkusja i bas są już nagrane. Jeszcze tylko gitary oraz wokal i można zacząć myśleć o płycie. Z zaskoczeniem przyłapuję się na nuceniu jednej z piosenek Taryfy. Ich utwory wpadają w ucho. Kto wie, może kiedyś teksty piosenek Taryfy będą na ustach fanów na całym świecie. A ja – skromny dziennikarz z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa – będę mógł wówczas pochwalić się, że napisałem jeden z pierwszych tekstów o sławnym zespole rockowym. Pogrążony w marzeniach, wsiadam do tramwaju i nie przestaję nucić zasłyszanych na próbie melodii.

Fot. Kamil Kropaczewski

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*