Skocznie w Poznaniu

To nie będzie kolejny tekst z cyklu, jak to niepełnosprawni mają źle i jak są pokrzywdzeni. To jest tekst o tym, jak architekci projektujący budynki użytku publicznego w Poznaniu dbają o osoby poruszające się na wózkach i zapewniają im… sporty ekstremalne.

Trudno nie zgodzić się z tym, że w Poznaniu jest wiele podjazdów dla niepełnosprawnych. I jest to w sumie pocieszające, jeśli wziąć pod uwagę, że kiedyś takich udogodnień nie było. Sprawa wygląda jednak mniej optymistycznie, gdy spojrzymy na jakość niektórych.

Nie przez przypadek mój tekst ma taki, a nie inny tytuł. Patrząc na podjazd do przychodni lekarskiej przy ulicy Mickiewicza, skocznia narciarska to jedyne skojarzenie. Chyba najbardziej trafne, jakie przychodzi mi na myśl. Podjazd jest zbudowany na schodach. Jest ich jedenaście, więc, chcąc nie chcąc, jest on bardzo stromy. Według mnie, odpowiednik mamuciej skoczni narciarskiej.

Podobny, choć już nieco mniej okazałych rozmiarów, znajdziemy przy ulicy Św. Marcin. Dostarcza on j sporej dawki adrenaliny. Znajduje się tuż przy ulicy, więc gdyby „wózkowicz” nie wyhamował, jego podróż zakończyłaby się, w najlepszym wypadku, w szpitalu.

To tylko dwie perełki wśród podjazdów w naszym mieście. Gwarantuję jednak, że jest ich o wiele więcej. Gorąco polecam, wybierzcie się kiedyś na wyprawę ich śladem.

Żądnym wrażeń mogę pożyczyć wózek.

Fot. Angelika Kowalczewska

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*