Bogactwo sąsiaduje z biedą

Korespondencja własna z Chin. 

Kontrast – to pierwsze skojarzenie, które zapewne przychodzi na myśl wielu turystom przebywającym w Chinach. Inni zachwycają się architekturą czy jedzeniem. Tak czy inaczej,  to właśnie zróżnicowany standard życia zauważa się na co dzień, w wielu miejscach. 

Wieżowce stawia się tutaj w kilka miesięcy, każdy ma smartfona, który zastępuje portfel, a szybka kolej  to nic nadzwyczajnego. Jednak, jak w każdym kraju na dorobku, przestrzeń między bogatymi a biednymi powiększa się. Podróż do Kantonu rozpocząłem w lipcu,  temperatura sięgała 40 stopni Celsjusza.  Miałem okazję  bliżej poznać ten kraj. Obok ogromnego rozwoju, ostatnia dekada w Chinach to także wzrost nierówności pod względem dochodów. Poza małą grupą bogatych przedsiębiorców oraz klasą średnią, Chiny to również 1 miliard biednych, z których 150 milionów wydaje na swoje utrzymanie kilka juanów dziennie.

Aby zobaczyć tutaj różne standardy życia, nie trzeba wybierać się do małych miast, biednych dzielnic lub na wieś. Kontrast występuje już w centrum dużych miast i dotyczy on wielu codziennych spraw. Przykładem mogą być ceny lokalnych potraw, za które w małych knajpach trzeba zapłacić równowartość 2-3 zł, a kilkanaście metrów dalej metrów dalej za to samo, w dużej restauracji, kilkakrotnie więcej. Kontrasty dotyczą także domów, pojazdów czy ubrań. Wiele razy byłem świadkiem sytuacji, gdy na zakorkowanych ulicach widywałem luksusowe samochody np. Ferrari, Bentley czy Rolls-Royce, a obok nich kogoś na sfatygowanym elektrycznym rowerze.

Chiny to kraj wielkości Europy,  w którym żyje około 1,5 mld. ludzi i do niedawna można było mieć tam jedno dziecko. Jest to największa gospodarka na świecie.  Chiny są modne, fascynują i hipnotyzują.  Warto nie zwlekać z wyjazdem,  tym bardziej że wizy coraz trudniej otrzymać.

Fot. Maciej Pawłowski

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*