„Cena” na ekranie tv

sdr

W Teatrze Telewizji widzowie obejrzeli wczoraj premierę adaptacji powieści  ,,Cena”  Waldemara Łysiaka w reżyserii Jerzego Zelnika.

To powieść dialogowa, której przesłaniem jest rozstrzyganie dylematu, co stanowi mniejsze zło. Autor  przedstawił moralne rozterki na tle XX-wiecznej historii z uwzględnieniem ówczesnych realiów politycznych. Akcja powieści jest błyskawiczna, to niewątpliwy jej atut. Wszystko dzieje się w ciągu 18 godzin, w jadalni pałacyku hr. Tarłowskiego (Marek Barbasiewicz). Podczas hitlerowskiej okupacji jego syn zostaje zatrzymany przez esesmana, który domaga się od arystokraty 80 tysięcy dolarów. W zamian obiecuje, że wypuści go na wolność wraz z trzema innymi osobami wykupionymi przez Tarłowskiego. Sęk w tym, że esesman musi rozstrzelić dziesięć osób, toteż żąda, by hrabia wytypował nieszczęsną czwórkę, która zastąpi osoby wykupione. I właśnie o to toczy się spór między najszacowniejszymi mieszkańcami Rudnika.  Kogo posłać na śmierć.

Trzynaście osób debatuje o tym, kogo trzeba dać w ofierze esesmanowi. W dyskusji uczestniczy  profesor (Krzysztof Wakuliński), który swoimi szyderczymi uwagami dodaje kolorytu tym burzliwym rozmowom. Kpi z demokracji, droczy się z obecnym u hrabiego Tarłowskiego księdzem, przypominając jemu historię Świętego Oficjum. Jak to u tego autora bywa, akcja jest pełna dykteryjek z wielu dziedzin. Poznajemy przy stole rozmów marksistę walczącego o sprawiedliwość społeczną, partyzantów wychowanych w kulcie walki zbrojnej, zwolennika endecji.

Łysiak zaskakuje  epilogiem powieści. Ku zdumieniu czytelników książki i telewidzów oglądających spektakl , esesman ostatecznie zrezygnuje z czwórki osób, która miała zastąpić dotychczasowych kandydatów do egzekucji. To była tylko taka chytra gra ze strony niemieckiego zbrodniarza, który otrzymał od hrabiego obiecaną kwotę i czym prędzej dał drapaka z Polski w obawie przed ekspansją Związku Radzieckiego gromiącego III Rzeszę. To była wojna psychologiczna, a cała powieść to cudowny thriller przedstawiający zbrukane sumienia zgnębionych hitlerowską okupacją Polaków.

Fani dobrego kina powinni obejrzeć tę ekranizację powieści Łysiaka, ponieważ w dużej mierze przypomina ona kultowy film  ,,Dwunastu gniewnych ludzi”, akcja toczy się de facto w jednym pomieszczeniu, oba utwory łączy też problematyka moralna, etyczna.

Fot. z ekranu tv – TVP1 HD

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*