Los – szczęśliwy, zadowolenie – umiarkowane

Jest optymizm w narodzie. Czesław Michniewicz życzył sobie, aby los skojarzył Polskę z Argentyną, USA i Kamerunem. Na znakomitego rywala z Ameryki Południowej akurat trafiliśmy, pozostali to Meksyk i Arabia Saudyjska.

Światowe media, analizując naszą grupę, skupiają się na rywalizacji Roberta Lewandowskiego z Leo Messim. Argentyna to rywal mocny, niestety, zapewne nieosiągalny dla biało-czerwonych. Triumfator ostatniej edycji Copa America, zespół, który śrubuje serię meczów bez porażki – obecnie to 31 spotkań, z czego zaledwie sześć towarzyskich.

Messi znowu jest bohaterem Argentyńczyków. Gdy Argentyńczycy przed laty przegrali dwa finały Copa America, a do tego doszedł przegrany finał mundialu w Brazylii, Leo Messi rozważał rezygnację z gry w kadrze. Nie był kochany w ojczyźnie, ironicznie nazywano go Katalończykiem. Sukces sprzed roku w mistrzostwach Ameryki Południowej usunął tę zadrę.

Pomocnikami, którzy dbają o stabilność w drugiej linii i zabezpieczają też tyły są wytrawni gracze PSG i Atletico Madryt – Leandro Paredes i Rodrigo de Paul. Angel Di Maria to skrzydłowy znany i ceniony od wielu lat. W ataku trener Lionel Scaloni może liczyć na Lautaro Martineza czy młodego, zdolnego Juliana Alvareza, który pod koniec stycznia podpisał kontrakt z Manchesterem City. No i, oczywiście, lider drużyny, wolny elektron Leo Messi, który w Paryżu bywa mocno krytykowany, przetestuje naszych obrońców.

Dzielny Meksyk. Druga drużyna w grupie to Meksyk. Kiedyś potentat w swojej konfederacji, ale teraz reprezentacje USA i Kanady dbają, by tak łatwo Meksykanom nie było. Ten zespół wychodził z grupy w ośmiu ostatnich mundialach! Nadal bramkarzem jest Guillermo Ochoa. Ma 36 lat, pamięta jeszcze mundial z 2006 roku. Choć w Europie się nie sprawdził, to w swoim kraju jest kochany, a w finałach MŚ notował występy spektakularne. Ciekawy jest też atak meksykański: Hirving Lozano z Napoli, Jesus Corona, czyli Tecatito z Sevilli i Raul Jimenez z Wolverhampton to gracze, którzy mogą być sporym zagrożeniem dla polskiej defensywy.

Niewiadoma z Arabii Saudyjskiej. Ten rywal to spora egzotyka, trudno cokolwiek powiedzieć o tej drużynie. Następca tronu zażyczył sobie, by w Newcastle United był saudyjski kapitał i tak się stało. To teraz jeden z krezusów w świecie futbolu. W tym kraju organizowane są np. mecze Superpucharu Hiszpanii, a krytyka owej monarchii absolutnej wynika z tego, że jest zaangażowana w wojnę w Jemenie. Ale o piłkarzach stamtąd niewiele można powiedzieć… Więcej wiemy o sportswashingu, ocieplaniu sobie wizerunku poprzez sport.

To Mistrzostwa Świata, a zatem łatwo być nie może. Cztery lata temu mieliśmy w grupie Kolumbię, Senegal i Japonię, czyli zestaw jeszcze łatwiejszy, a i tak to nie wystarczyło, by z niej wyjść. Trzeba być ostrożnym, ale jednak trudno nie być też optymistą.

Fot. zrzut ekranu www.pzpn.pl

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*