Słowa umiejętnie z wielu wyłuskane, dopieszczone…

Siedem stopni w górę. Drzwi strzeliste, przeszklone, zwieńczone półkoliście. Biel ścian, czerń zdjęć z czasu bardzo przeszłego. Trzy zielone kolumny spięte bordową wstęgą. Niczym procesyjny baldachim. Inny tutaj (ul. Św. Marcin 75) świat. Sztuki. Dzisiaj -POEZJI.

Ciszę przerywają słowa powitania. Ewa Sonnenberg, znana i ceniona poetka,  komplementuje POETĘ. On – lekko zażenowany. Zasiadają do stolika, w blasku lampy, jakiej daremnie szukać w katalogach. Jej abażur wyrasta z… Druha. Ów aparat fotograficzny, jakże prosty w obsłudze, dobrze sąsiaduje z elektroniczną współczesnością – z laptopem i projektorem. Na ekranie – Czwartek z Szymonem Kantorskim, zdjęcia barwne i czarno-białe, wiersze. Jak w fotoplastikonie, eksponowane bez przerwy i powtarzalnie.

Pierwsze, drugie pytanie. Pierwsza, druga odpowiedź. Pierwszy, drugi wiersz. Potem kolejne pytania. Coraz bardziej wnikające w przestrzeń bardzo osobistą, wręcz intymną. POETA jest szczery. Szeroko otwiera drzwi do swojego świata. Jakże on inny od tego, który pozostał za drzwiami strzelistymi, przeszklonymi, zwieńczonymi półkoliście. Nie ma w nim bzdurnych newsów, pogoni za sukcesem, za sensacją, nie ma słów, które obrażają, poniżają, nie ma nienawiści. Są słowa umiejętnie z wielu wyłuskane, dopieszczone metaforą. Upragnione dzieci natchnienia, uniesienia, ale i gorzkiej refleksji.

POETA jest uważnym obserwatorem, fotografuje słowem z bliska.  Jabłko na dłoni, gałąź nad tarasem, ciemnoskórą pokojówkę ze słuchawkami w uszach, kwiat, kamień, autobus 153, autostradę do Kadyksu, lecha, który pewnie znów nie zdobędzie pucharu, lekarzy pogotowia w setnej godzinie dyżuru… Niekoniecznie od razu te obrazy składają się w strofy. Niekoniecznie od razu, albo kiedyś ujrzą światło dzienne,  trafią na stronice tomików. Ich autor jest pokorny wobec słowa, wymagający od siebie. To, co go otacza/osacza, co raduje, smuci, zatrważa, mozolnie, jak w klepsydrze, ziarno po ziarnie przesypuje. Warto przygarnąć te wiersze najpierw choćby na jeden wieczór. A potem do nich wracać. By odkrywać kolejne ich przesłanie.

Czwartek z Szymonem Kantorskim, poznańskim poetą, autorem tomików „Solo” i „Duety”, odbył się dzisiaj w Atelier Stowarzyszenia Łazęga Poznańska.

Fot. Andrzej Piechocki

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*